W naszym ostatnim poście – czyli w zasadzie w pierwszym – pisaliśmy o tym, co lubimy. Dziś z kolei zagłębimy się w detale tego, co tak właściwie tłumaczymy – oraz, co za tym idzie, czego nie tłumaczymy.
Co tłumaczą tłumacze, czyli rodzaje tłumaczeń
Najczęściej gdy poznajemy prywatnie jakąś nową osobę i w trakcie small talku pada pytanie o to, czym się zajmujemy, reakcją na odpowiedź „Jesteśmy tłumaczami” jest zwykle entuzjastyczne „Oooo! A jaką książkę ostatnio przetłumaczyliście?”. I absolutnie nas ta reakcja nie dziwi. Większość świeżo upieczonych studentów pierwszego roku filologii tak właśnie wyobraża sobie swoje przyszłe życie zawodowe – dziesiątki przetłumaczonych powieści, nazwisko na okładce, wzniosłe tematy, literackie laury. I rzeczywiście tak może być.
Tym, czego studia uczą już od razu, jest podział na tłumaczy tekstów literackich oraz użytkowych. Nie oznacza on, że nie można zajmować się tymi dziedzinami jednocześnie. Chodzi raczej o to, by uświadomić sobie, że te dwa rodzaje tłumaczenia wymagają nieco różniących się od siebie umiejętności oraz trybu pracy, a następnie dokonać wyboru, w jakim głównym kierunku chcemy się dalej kształcić.
Wspomniany przeze mnie podział to tylko kropla w morzu możliwych klasyfikacji. Chciałabym wymienić tutaj bardziej szczegółowo rodzaje tłumaczeń, którymi zajmujemy się jako Translatorion, dzięki czemu dostaniecie precyzyjny i przekrojowy obraz tego, co możemy zrobić dla Was najlepiej.
1. Tłumaczymy teksty
No dobrze, to nie jest szczególnie dokładne sformułowanie. Zaczęłam jednak właśnie od takiego zdania, by zaznaczyć fakt, iż jesteśmy tłumaczami pisemnymi, to znaczy, że pracujemy z tekstami, natomiast nie zajmujemy się raczej wykonywaniem tłumaczeń ustnych. Ponadto podkreślam słowo „teksty” i jego pięknie szeroki zakres znaczeniowy: tekstem jest zarówno artykuł naukowy, lekko poetycka notatka ogłaszająca jakieś wydarzenie, lista komend w aplikacji mobilnej, fantazyjne menu restauracji, wywiad z artystą czy regulamin sklepu. Jeśli tylko coś składa się z sensownie połączonych ze sobą słów – chętnie weźmiemy to pod tłumaczeniową opiekę.
2. Tłumaczymy teksty zwykłe i specjalistyczne
Gdy poszukujecie tłumacza dla swojego tekstu, często możecie spotkać się właśnie z takimi określeniami, które przeważnie dotyczą ceny czy terminu wykonania tłumaczenia. O tym, czy tekst jest zwykły czy specjalistyczny, ostatecznie decyduje zwykle tłumacz. Czym one się różnią? Granica jest tu cienka i płynna. Teksty specjalistyczne wymagają szczególnej znajomości dyscypliny, której dotyczą, ponieważ przeważnie zawierają multum – uwaga – specjalistycznego słownictwa i frazeologii, a zrozumienie ich jest niemożliwe bez choćby odrobiny wiedzy na temat, o którym mówią. Teksty zwykłe to zwykle te, których nikt nie nazwał specjalistycznymi.
Dlaczego ten podział jest istotny? Dobry tłumacz nie powinien przyjmować do tłumaczenia tekstu o czymś, na czym absolutnie się nie zna, ponieważ w ten sposób nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za swój przekład. Dlatego na przykład chętnie i często zajmujemy się tłumaczeniem tekstów naukowych, zazwyczaj kilkunastostronicowych artykułów, ale tylko z dziedzin, o których mamy pojęcie lub którymi już kiedyś się zajmowaliśmy.
3. Tłumaczymy teksty kreatywne
Teksty użytkowe to wcale nie są tylko surowe regulaminy czy bezosobowe instrukcje obsługi. To także cały wachlarz tekstów, których zarówno napisanie, jak i tłumaczenie wymaga ogromnej kreatywności i wyobraźni oraz – tak, właśnie tak – literackiego wyczucia. Opisy wystaw i eksponatów muzealnych, broszury turystyczne, katalogi produktów, teksty reklamowe na strony internetowe, artykuły prasowe: wszystko to, co znajduje się na pograniczu kultury, sztuki, designu, marketingu i innych form komunikacji, stawia mnóstwo tłumaczeniowych wyzwań, z którymi poradzić sobie można tylko wówczas, gdy doskonale zna się i czuje język zarówno tekstu tłumaczonego, jak i docelowego.
Nierzadko przy tłumaczeniu prostej informacji na temat nowego produktu wypuszczonego na rynek przez daną firmę zdarzało nam się nieźle językowo nagimnastykować, by stworzyć trafny i naturalnie brzmiący odpowiednik skomplikowanej gry słownej, której postanowił użyć autor oryginału. W przypadku tekstów sprzedażowych mamy często do czynienia z transkreacją, która łączy w sobie tłumaczenie i content marketing, copywriting i creative writing, storytelling oparty o tekst źródłowy, ale wprowadza nowe elementy, adaptując go do nowych realiów kulturowych i społecznych.
4. Tłumaczymy teksty techniczne
Wypadałoby po prawdzie napisać – Paweł niesamowicie sprawnie tłumaczy teksty techniczne. Na co dzień pracuje z mnóstwem instrukcji obsługi, dokumentacji i specyfikacji technicznych, opisów nowych technologii, podręczników dla użytkowników oprogramowania przemysłowego, opisów doświadczeń naukowych, kart charakterystyk substancji i kart produktów. Ma doświadczenie w zakresie opisów procedur BHP, umów dotyczących zakresu robót budowlanych i raportów z przeprowadzonych kontroli jakości. W tym zakresie właśnie praca tłumacza zahacza o to, czym na co dzień zajmuje się twórca dokumentacji technicznej, technical writer, czyli „pisarz techniczny”. Jak widać, czasem nawet w tak konkretnych i przyziemnych tematach tłumacz staje się pisarzem.
5. Tłumaczymy napisy do filmów
Tłumaczymy napisy do filmów i krótkich filmików wideo, animacji i gier. Możemy również stworzyć tekst wersji lektorskiej dla nagrania. Ten dział tłumaczeń w zasadzie należy również do tłumaczeń kreatywnych – nawet jeśli nie mamy do czynienia z filmem pełnometrażowym, tłumaczenie dialogów czy głosu narratora wymaga kreatywnego dostosowania tekstu pod względem kulturowym, a także dodatkowo zastosowania wielu tłumaczeniowych trików, które sprawią, że napisy będzie się czytać szybko i niemal niezauważalnie.
Słowo „tekst” padało do znudzenia w tym tekście [sic!]. A to wszystko dlatego, że kochamy wszelkie teksty i radość daje nam tłumaczenie nawet tych, które wydają się pozornie neutralne i niewymagające. Język to taki twór, który sprawia, że przekładanie nawet najzwyklejszych myśli i komunikatów staje się kreatywnym i skomplikowanym działaniem.
Lista, którą tu stworzyłam, oczywiście nie wyczerpuje tematu. Wynika z niej natomiast kolejne ciekawe zagadnienie: wiecie już, jakimi tłumaczeniami się zajmujemy, a w następnym poście opowiemy Wam o tym, jakimi tłumaczami jesteśmy – i jakimi nie jesteśmy.
Martyna