Pewnie każdy ma wyobrażenia na temat pracy tłumaczeniowej i tego, jakie są niezbędne narzędzia tłumacza. Najczęściej te wizje są takie: tłumacz siedzi przed komputerem i „przepisuje” [grrr…] tekst źródłowy – cyfrowy albo papierowy – korzystając z grubego dwujęzycznego słownika albo może i dwóch, czasem coś sprawdzając w internecie.
Najważniejsze narzędzia tłumacza
Czy na tym faktycznie polega nasza praca? Jak pracujemy w naszej firmie? Co nam w niej pomaga? Z jakich narzędzi korzystamy w tłumaczeniu?
Czy tak wygląda praca tłumacza? / Fot. João Silas / Unsplash
1. Sprzęt
Zacznijmy od podstaw, czyli od sprzętu: niezbędny jest komputer, stacjonarny lub laptop, oraz opcjonalnie dla wygody przydaje się też drugi monitor, a niektórzy tłumacze lubią mieć nawet w sumie trzy!
Do tego inne oczywiste przedmioty – wygodna klawiatura (w przypadku PC lub dodatkowa w przypadku laptopa), myszka i podkładka pod nią, najlepiej z podpórką pod nadgarstek.
I ostatnia rzecz – telefon komórkowy, choćby do kontaktu z klientami czy odbierania zleceń, gdy jest się poza biurem. To w zasadzie tyle, jeśli chodzi o konieczną elektronikę.
2. Oprogramowanie
Na komputerze oczywiście musi znajdować się jakieś oprogramowanie. Tłumaczenie dziś na ogół nie odbywa się po prostu i jedynie w edytorze tekstu, takim jak Microsoft Word. Istnieją specjalistyczne programy wspierające tłumaczenie – w skrócie CAT, od angielskiego Computer Assisted (lub Aided) Translation. O tych programach piszemy szczegółowo w dwóch tekstach (część I i część II).
W skrócie: programy CAT bardzo przyspieszają pracę oraz pomagają zapewnić jak najwyższą jakość, ponieważ budują bazy danych na podstawie już wykonanych tekstów. CAT-y mają o wiele, wiele więcej możliwości, ale to ta funkcja jest najważniejsza. Do najbardziej popularnych programów CAT należą SDL Trados, memoQ czy Wordfast. Na co dzień korzystamy właśnie z Wordfasta PRO, a sporadycznie z Tradosa.
Inny rodzaj oprogramowania stosowanego przez tłumaczy to programy typu OCR (Optical Character Recognition – optyczne rozpoznawanie znaków). Służą one głównie do konwersji plików .pdf lub .jpg do formy edytowalnej, na której można potem pracować w CAT-ach. Taki program to na przykład ABBYY FineReader.
Kolejnym przydatnym narzędziem są programy do rozstawiania napisów w przypadku tłumaczeń audiowizualnych i multimedialnych (np. Subtitle Edit).
Ponadto niezmiennie przydaje się też standardowe oprogramowanie biurowe, jak edytory tekstu i arkuszy kalkulacyjnych, programy do tworzenia prezentacji multimedialnych czy aplikacje do komunikacji z klientami.
3. Słowniki
Kolejnymi narzędziami są słowniki. Tłumacze używają nie tylko standardowych słowników dwujęzycznych (np. angielsko-polski, polsko-angielski), ale też – przede wszystkim – słowników jednojęzycznych (np. angielsko-angielski) oraz glosariuszy i słowników specjalistycznych, takich jak słowniki terminów prawniczych, biznesowych, technicznych, spawalniczych, chemicznych…
Wybór jest bardzo duży i zależy od specjalizacji tłumacza. Większość słowników specjalistycznych jest nadal papierowa, ale można również znaleźć słowniki eksperckie w wersji cyfrowej, co zdecydowanie przyspiesza i ułatwia wyszukiwanie potrzebnych słów. Jeśli chodzi o słowniki ogólne, korzystamy przede wszystkim z tych internetowych.
Jednak samo posiadanie słowników to jedna rzecz, a mądre korzystanie to zupełnie inna kwestia.
4. Internet
Następna pozycja wydaje się oczywista, ale mimo to należy ją wymienić: internet. W sieci tłumacz znajdzie ogrom informacji. To terminy i tłumaczenia całych fraz, na przykład prawniczych, które wyszukujemy na specjalistycznych portalach takich jak ProZ.com czy w słownikach porównujących już przetłumaczone teksty takich jak Linguee czy Glosbe.
A gdy trzeba wyszukać choćby konkretny rodzaj włazu do wagonu-cysterny, informacje o stanie prawnym Rzeczypospolitej Obojga Narodów w XVIII w. czy o różnych zastosowaniach arylopiperazyny, niemal zawsze znajdziemy profesjonalną stronę na ten temat. Oczywiście jest też Wikipedia, ze wszystkimi swoimi plusami i minusami.
5. Organizacja
Na sam koniec można też wymienić narzędzia wspomagające organizację zleceń. Najprostszymi tutaj narzędziami jest po prostu kalendarz Google, Trello, czy ClickUp, ale możliwości jest o wiele więcej.
Z czego my korzystamy w tym zakresie? Ze starego, dobrego Excela, gdzie w arkuszach prowadzimy ewidencję zleceń. Na nasze potrzeby jest to wystarczająco dobre rozwiązanie. Ponadto korzystamy z ClickUpa do naszych około Translatorionowych zadań, takich jak pisanie tekstów na bloga oraz regularne działania administracyjne w postaci wystawiania faktur czy przesyłania dokumentów do księgowości.
Mimo cyfrowych możliwości całkiem dobrze sprawdza się u nas też system zwykłych, analogowych, papierowych kartek, list, notesów i terminarzy.
Narzędzia tłumacza w akcji
Jak to wszystko razem przekłada się na przekład tekstu?
Najczęściej na jednym ekranie mamy otwartego CAT-a, w którym tłumaczymy tekst. Na drugim ekranie np. przeglądarkę lub plik źródłowy, żeby dobrze widzieć ewentualne grafiki i ogólny rozstaw tekstu – może się zdarzyć, że wpłynie to na konkretny dobór słownictwa i inne decyzje tłumaczeniowe. Jeśli potrzeba nawet więcej miejsca, na trzecim ekranie można umieścić słowniki cyfrowe, notatnik, glosariusze, pliki z przydatnymi informacjami i wszystko to, czego jeszcze potrzebujemy do pracy. A poza komputerem? Papierowe słowniki, zeszyt do prowadzenia notatek oraz kubek dobrej kawy lub herbaty.
To tyle i aż tyle. Nie każde tłumaczenie wymaga korzystania z tych wszystkich narzędzi naraz, ale często się to zdarza.
Co jest jednak najważniejszym narzędziem dla tłumacza? Głowa!
Paweł
2 thoughts on “NARZĘDZIA NIEZBĘDNE W PRACY TŁUMACZA”
Wszystkie kwestie wymienione w tym artykule są niezwykle istotne, jednak warto zwrócić też uwagę na organizację pracy i dobrze rozplanowanie realizacji zadań. Nie odkładajmy tłumaczeń na ostatnią chwilę, weryfikujmy je i sprawdzajmy po sobie po pewnym czasie. W razie czego zawsze możemy poprawić tekst przed oddaniem klientowi.
Jak najbardziej się zgadzamy! O organizacji pracy i weryfikacji tłumaczeń piszemy także w innych naszych tekstach na blogu, zachęcamy do ich lektury 🙂
Comments are closed.