Dla tłumaczyŻycie tłumacza

TŁUMACZE, KOTY I CAT-Y – CZĘŚĆ I

Fot. Rafał Soliński

Jak już kiedyś wspominaliśmy, niemal każdy tłumacz ma swojego kota, czyli CAT-a. Do czego służy? Jak działa? W czym pomaga? Czy rzeczywiście to program tłumaczy, a tłumacz nic nie robi? Dziś pierwsza część tekstu, w którym odpowiadamy na te pytania.

Czym są CAT-y

Angielski skrót CAT oznacza Computer Assisted (lub Aided) Translation, czyli „tłumaczenie wspomagane komputerowo”. Odnosi się on do oprogramowania, które przyspiesza i ułatwia przekład, a przy tym pozwala uzyskać jak najwyższą jakość tekstu docelowego.

Na rynku dostępnych jest wiele rodzajów CAT-ów, ale do najpopularniejszych należą SDL Trados Studio, memoQ czy stosowany przez nas Wordfast. Programy te różnią się między sobą w zaawansowanych funkcjach, ale mają wspólną ogólną zasadę działania.

CAT tools software

TM – pamięć tłumaczeniowa

CAT-y opierają się przede wszystkim na pamięci tłumaczeniowej, w branży zwanej powszechnie TM, co jest skrótem od angielskiego sformułowania Translation Memory. Jest to baza danych, w której zapisuje się zdanie źródłowe (fachowo: segment, gdyż nie musi to być zdanie w sensie gramatycznym) oraz wprowadzone przez tłumacza zdanie docelowe, czyli po prostu tłumaczenie. Każdy kolejny segment jest sprawdzany pod względem podobieństwa z wpisami w TM i jeśli jest ono procentowo zbliżone – a można ustawić już nawet 50% zgodność – program sam umieszcza przetłumaczone wcześniej zdanie.

Na poniższym zrzucie ekranu widzimy, jak to wygląda w praktyce.

Wordfast translation memory

Jak widać powyżej, w praktyce wygląda to dość prosto. Tłumacz musi teraz to nowe zdanie dostosować zgodnie z występującymi różnicami. A czy zdarza się, że zdania mają 100% zbieżność? Jak najbardziej. Najczęściej ma to miejsce w instrukcjach obsługi, gdy znajdują się dość często powtarzane wyrażenia, np. „Przed wykonaniem czynności należy: …”. Wtedy CAT wprowadza 100% wystąpienie, które możemy edytować, ale najczęściej nie ma takiej potrzeby. Program „sam przetłumaczył”.

Jednakże nie oznacza to, że CAT pracuje sam za tłumacza, który ewentualnie tylko poprawia jego propozycje. Powtórki na ogół nie zdarzają się aż tak często; w wielu umowach, a nawet w dokumentacjach technicznych stopień powtarzalności ogranicza się do mniej więcej 5-10% całego tekstu, choć oczywiście zdarzają się większe ilości lub ich zupełny brak. Tłumacz większość tekstów tłumaczy sam, mając do dyspozycji TM.

Początkujący tłumacz ma trudniejszą pracę, ponieważ o ile nie uzyskał od kogoś jakichś gotowych pamięci tłumaczeniowych, buduje wszystko od zera. Dopiero po wielu wykonanych zleceniach coś może się zacząć powtarzać, jeśli powtórki nie występują w wewnątrz tekstu lub danego zlecenia. Ponadto zdecydowana większość segmentów raczej się nie powtórzy w przyszłości w innych tekstach, a jednak „chomikuje się” je w pamięci, bo nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się ponownie przydać.

Glosariusze

Kolejną ważna funkcją jest glosariusz. Tłumacz może dodawać poszczególne terminy, a nawet całe frazy, co w praktyce pozwala zaoszczędzić bardzo dużo czasu. Nie musimy wyszukiwać po słownikach danego terminu, gdyż pojawia się w osobnym okienku. Nie musimy go nawet całego przepisywać – wystarczy zastosowanie skrótu klawiszowego i zostanie od razu przekopiowany do zdania. Jest to funkcja przydatna zwłaszcza w przypadku doskonale znanych, ale dość długich słów – np. nie lubię wpisywać za każdym razem słowa functional, czyli „funkcjonalny/-a/-e”, czy maintenance, czyli „konserwacja”, dlatego umieściłem je w glosariuszu, jak widać na załączonym zdjęciu.

CAT glossary

Można też umieścić całe frazy, aby zagwarantować, że za każdym razem brzmieć będą one tak samo. Jest to bardzo ważne z punktu widzenia zachowania jakości tłumaczenia, ponieważ w wielu tekstach należy używać konsekwentnie spójnej terminologii albo frazeologii ściśle określonych przez klienta.

Dzięki zastosowaniu glosariuszy i pamięci tłumaczeniowej niektóre programy, jak np. memoQ, mają opcję przygotowania własnego przekładu (ang. fragment assembly). Na podstawie TM i analizowania fragmentów segmentów oraz zapisów w glosariuszach memoQ przygotowuje własną propozycję. Przy małej pamięci tłumaczeniowej i ubogim glosariuszu wyniki są bardziej śmieszne niż pożyteczne, ale przy wystarczająco dużej bazie danych i w niektórych rodzajach tekstów, jak np. prawnicze czy techniczne, propozycje te pozwalają zaoszczędzić czas, a także pomagają zadbać o jakość. Na swój sposób tutaj program znowu coś „sam przetłumaczył”.

Czy CAT-y są dobre na wszystko?

CAT-y najlepiej sprawdzają się w tłumaczeniu tekstów, w których faktycznie występuje duża szansa powtórzenia i które wymagają zachowania spójności terminologicznej czy stylistycznej. Do tego typu tekstów należą przede wszystkim wspomniane dokumentacje techniczne, umowy, regulaminy i podobne teksty prawnicze. Innego rodzaju teksty to na przykład publikacje naukowe, w których kluczową rolę odgrywa fachowa terminologia, czy szablonowe dokumenty takie jak karty charakterystyk substancji niebezpiecznych.

Z drugiej strony istnieją teksty, w których stosowanie CAT-a nie daje zbyt dużych korzyści, a nawet może utrudniać pracę. Przede wszystkim są to publikacje literackie, marketingowe, historyczne, dziennikarskie oraz wszelkiego rodzaju inne teksty, które wymagają większej swobody tłumaczenia, nie cechują się powtarzalnością, a ograniczenie się do jednego segmentu sprawia, że można łatwo popaść w „widzenie tunelowe” i nie zwracać uwagi na szerszy kontekst akapitu czy całości.

Jako jedyny wyjątek wymieniłbym tutaj katalogi zawierające specyfikacje. Treść opisowa produktów najczęściej nie jest czymś, co się powtarza, a do tego wymaga dość dużej swobody w tłumaczeniu, ale plik katalogu może zawierać również dużo powtarzających się informacji, jak na przykład wymiary, kolory, konkretne funkcje czy części, które muszą być konsekwentnie wprowadzone w całym tekście. W takich wypadkach nie trzeba przypominać sobie, szukać, kopiować, wklejać w kółko tych samych informacji – CAT wstawia to od razu, więc skupiamy się na tym, co najistotniejsze.

translation cats

Co dwie pamięci tłumaczeniowe, to nie jedna

Podsumowując, pamięć tłumaczeniowa i glosariusz stanowią trzon działania programów CAT i to z nimi tłumacz ma styczność przez większość pracy. Oczywiście opcji jest więcej i na samych pamięciach tłumaczeniowych można wiele jeszcze zdziałać. A poza tym są jeszcze funkcje typu tłumaczenie maszynowe (machine translation), uzgadnianie tekstów (aligning), „czarne listy” (blacklists), szukanie fraz w TM (reference search), analizowanie zleceń oraz wiele innych, które pomagają zarówno w tłumaczeniu, jak i zarządzaniu zleceniami. O nich opowiem w drugiej części wpisu o CAT-ach.

Paweł

PS: Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o samym procesie tłumaczenia, przeczytajcie koniecznie ten wpis.

PPS: A tu zajrzyjcie po porady dotyczące CAT-ów dla początkujących tłumaczy.

Udostępnij